
Sezon grzewczy to dla skóry wyjątkowo wymagający okres. Kiedy włączamy kaloryfery, wilgotność powietrza w pomieszczeniach potrafi spaść nawet do 20–30%. To znacząco odbiega od optymalnego poziomu 45–55%, przez co skóra szybciej traci wodę, staje się napięta, podrażniona i podatna na przesuszenia. W odpowiedzi na te warunki cera zaczyna reagować w sposób nieprzewidywalny — pojawia się szorstkość, zaczerwienienia, uczucie ściągnięcia, a nawet nadwrażliwość, której nie doświadczamy w innych porach roku. Dlatego właśnie zimowa pielęgnacja musi być zaplanowana zupełnie inaczej niż letnia.




